Mój ciekawski Jaromir podczas mojego wyszywania
wciąż się wspinał na kolana i łapał za wszystkie możliwe (niedozwolone!)
rzeczy z mojego pracowniczego stołu.
Wieczorem po ułożeniu go do snu, wzięłam się do roboty i jemu
uszyłam taką zabawko-ozdóbkę :)
Do zapinanego skrzydła na guziczek wszyłam do środka kawałek folii,
by troszkę mu szeleściło.
Udało mi się go trochę tym zabawić :) Chyba zacznę sama mu robić zabawki...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz